POWRÓT

Co na lato?

System umundurowania żołnierza Combat Soldier 95 został oparty na ubieraniu się na cebulkę. Jeśli żołnierzowi jest za gorąco, pierwsze co robi odpina mankiety kurtki lub koszuli po czym je podwija, koszula/kurtka jest zapięta tylko na rzepy, poluzowane są wszystkie ściągacze (te w pasie i u dołu kurtki). Teoretycznie w gorące dni wypadałoby nic na sobie nie nosić. W praktyce skończy się to dla Ciebie poparzeniem skóry, siniakami, skaleczeniami i obtarciami. Pamiętaj - wszelkie skaleczenia goją się w ciepłym klimacie.
  • Bush Hat - czyli czapka na głowę. Najlepiej nadaje się do tego Bush Hat lub też Boonie Hat. Kapelusze z rondem powinny być wykonane z lekkiego, przewiewnego materiału (idealnie kapelusz powinien mieć wywietrzniki w denku). Rondo kapelusza będzie osłaniać Twoje oczy przed ostrym słońcem (dzięki czemu nie jesteś skazany na noszenie ciemnych szkieł) oraz osłaniać Twój kark przed poparzeniami.
  • T-shirt - czyli podkoszulek. Bawełniane podkoszulki nie nadają się na wysiłek fizyczny w wysokich temperaturach. Bawełna szybko wchłania pot z ciała, jednak nie oddycha (nie schnie). Najlepiej nadają się podkoszulki uszyte z materiału cool-max (oddychają, szybko schną).
  • UBACS - czyli koszula do noszenia pod kamizelką balistyczną. Zaprojektowana do noszenia w Afganistanie pod Ospreyem, jednak występuje także w kamuflażu DPM i jest bardzo popularna wśród rekonstruktorów oraz AirSoftowców. W skrócie UBACS jest koszulą wykonaną z cool-maxu o rękawach kurtki bojowej.
  • Sun Cream - czyli olejek do opalania. Bardzo ważne, jeśli nie chcesz dostać bolesnych poparzeń skóry na twarzy, karku i przedramionach. Jeśli nocujesz w terenie, nie zapominaj o higienie osobistej, która jest o wiele bardziej ważna niż np. w zimnym klimacie! Pamiętaj, aby każdego ranka wymyć stopy, krocze oraz pachy (i możliwie głowę). Staraj się także zmyć olejek do opalania zanim nasmarujesz się na nowo.
  • Inne porady:
    1. Bieganie boso w shortach i z gołą klatą wygląda efektownie tylko w wyobraźni waltów. Spójrz na zdjęcia z Arabami i w co są ubrani: oprócz AK i lasek dynamitu (to nie pomaga ci się ochłodzić, raczej rozerwać) noszą luźne, przewiewne szaty osłaniające całe ciało oraz turbany. Ich ciało jest osłonięte przed szkodliwymi promieniami słońca pomimo, że od setek lat mieszkają w tym samym klimacie. Bierz z nich przykład.
    2. Najlepszym sposobem na przetrwanie upalnego dnia jest unikanie poruszania się w jego najgorętszych godzinach, i poruszanie się np. wcześnie rano, pod wieczór oraz w nocy. W armii jest to niemożliwe, więc jedynie, co można zrobić to np. zmoczyć koszulkę oraz kapelusz w wodzie; parująca woda będzie pomoże ci się trochę ochłodzić.
    3. Noś jasne, możliwie kolorowe ubrania. Zdecydowanie unikaj noszenia ciemnych ubrań (np. czarnych spodni albo czarnych t-shirtów). Noszenie nowiutkiej części umundurowania z Soldier 2005 też nie jest najlepszym pomysłem - DPM z tej serii jest bardzo ciemny. Oczywiście czerwony albo jaskrawo żółty podkoszulek nie pomogą ci w maskowaniu, jednak kupienie koszulki w jasnym tanie lub piaskowym odcieniu jest najlepszym posunięciem.
    4. Wybierz odpowiednie obuwie. Buty pustynne z pewnością są wygodniejsze, jednak w klimacie umiarkowanym (Europa) w gorące dni lepiej sprawują się zwykłe skórzane buty wojskowe.
  • Fragment z "Brytyjskiego Lansu: Co na na pustynię czyli lato i AirSoft" Duncana McLaina, jako ciekawa lektura uzupełniająca artykuł:
    Naoglądałeś się w dzienniku sprawozdań z Iraku i Afganistanu i też byś tak chciał? Pobiegać po pustyni i pogonić tych wrednych Talibów, zanim oni dobiorą się do ciebie lub - co gorsza - do twojej siostry? Nic prostszego – trzeba zainwestować w mundur i wyposażenie pustynne. Gorzej będzie z pustynią, bo mamy tylko jedną, która zresztą już nie przypomina pustyni. No, ale cóż, na bezrybiu i rak ryba, jak mawiają, więc jakaś większa łacha piachu lub od biedy np. plaża w Chałupach się w końcu znajdzie. Resztę spokojnie znajdziesz na Allegro lub eBayu.
    O czym powinieneś wiedzieć, zanim zaczniesz szaleć po internetowych serwisach aukcyjnych i wykupywać koszerny, pustynny szpej aby wyglądać niczym Książę Harry z okładek topowych czasopism? Przede wszystkim o tym, że w naszym klimacie trudno o pustynię i taki mundur czy wyposażenie będzie bardziej dla lansu niż do praktycznego zastosowania. Co prawda, niektóre elementy – np. spodnie czy kapelusz – sprawdzą się na wiosnę lub jesień, jednak to wszystko. Mimo to jednak, każdy rasowy brytofil taki mundur w swojej szafie powinien posiadać. Właśnie dla lansu czy też do wykorzystania w jednej z coraz popularniejszych gier typu MilSim czy LARP przewidujących użycie takiego właśnie szpeju. Omówmy go nieco, abyś wiedział, co na siebie włożyć, aby wyglądać jak jeden operatorów patrolu Bravo Two Zero (B20) z Twojego ulubionego SASu lub żebyś mógł zawodowo gonić Talibów po pustyni Błędowskiej.


    Co na wiatr i deszcz czyli Gore-Tex (MVP)

    Kurtka Gore-Tex z systemu Soldier 2005 - czyli nowość u Brytyjczyków. Na pewno znajdą się ludzie o takiej opinii, jak "Amerykański ECWCS jest lepszy" albo "GoreTex jest do kitu, są lepsze materiały dostępne na rynku" to cóż - istnieją kontrargumenty. Po pierwsze: magazyny wojskowe to nie sklep, gdzie idziesz i zamawiasz co chcesz z katalogu z kolorowymi obrazkami i przystępnymi cenami. Dostajesz to, za co płaci co miesiąc każdy podatnik. Po drugie: każde państwo na świecie nie posiada własnego US Army, która fasuje wszystkie ĘCięWyCiSię Generację 3-i-pół, więc piechur biega w tym, co ma. Bo ma to za darmo, jak się zniszczy to wymieni na nowe (za darmo, bez paragonu!), poza tym to nie beksy, które nie pójdą na wojnę tylko dlatego, że poranna rosa zmoczy im buty. Gore-Tex to nie super-szczepionka, która zabija w 100% całą wilgoć na świecie, lecz tabletka przeciwbólowa, która uśnieża trudy służby.

    Kurtka MVP z serii Soldier 2005 nieco różni się od swojej poprzedniczki (z serii S95). Przede wszystkim wzbogaciła się o dwie duże kieszenie na piersiach (ich dokładne przeznaczenie nie jest znane, o tym później) oraz pagon na klatce. Dodatkowo kamuflaż na kurtce posiada bardziej żywe barwy, a sama membrana wydaje się nowocześniejsza oraz zdecydowanie mniej "śliska". Z ręką na sercu można powiedzieć, że jest w 100% wiatroszczelna oraz wodoszczelna (tak długo, jak woda nie wleje się do rękawa lub za kołnierz - ale i temu można zaradzić).

    W przeciwieństwie do kurtki MVP z serii S95 i wszystkich otaczających ją mitów, nową kurtkę można nosić na wierzch kurtki bojowej oraz pod kurtką bojową (jeśli ta zdążyła kompletnie przemoknąć). Pagon jest bezużyteczny w terenie, za to bardzo poręczny w koszarach (w starym modelu nie było możliwości noszenia insygniów; prowadziło to do sytuacji gdzie żołnierz na oko musiał oceniać rangę drugiego żołnierza, często się myląc). Przydatność kieszeni jest zastanawiająca. Przede wszystkim są duże i "naszyte" na kurtkę - przenoszenie w nich "cięższych" przedmiotów (np. telefonu czy paczki ciastek) nie jest ani trochę wygodne (szczególnie, jeśli pod kurtką mamy tylko t-shirt). Otwieranie kieszeni także nie należy do przyjemności - jest hałaśliwe, a dwa rzepy utrudniają życie (ich jedynym plusem jest to, że kieszeń sama się zamyka - przez rzepy). Zbytecznym fantem jest także sam kaptur - nie wolno go nosić założonego na głowę zarówno w koszarach (regulamin) jak i w terenie (ogranicza widoczność i słuch). Dla tego jest najczęściej zrolowany i schowany w kołnierzu - ku wielkiemu zadowoleniu żołnierzy a szczególnie kadetów (noszenie postawionych kołnierzy jest obecnie na topie w modzie cywilnej). Dużym plusem jest panel - na pierwszy rzut oka zmyślny, źle skrojony i skomplikowany, jednak w praktyce okazuje się idealny - tą drogą na pewno nie przedostanie się ani wiatr ani kropla wody.

    MVP S2005 jest przede wszystkim niesamowicie lekka, tania i zajmuje mało miejsca - można przenosić nie tylko w plecaku, ale także w kieszeni oporządzenia PLCE lub Assault Vesta. W ciepłe dni najlepiej pod kurtką nosić koszulkę z materiału cool-max ew. koszulkę termoaktywną - w każdym razie noszenie koszuli bawełnianej jest kiepskim rozwiązaniem (membrana oddycha, jednak bawełna na ciele pozostaje wilgotna). Wszyscy użytkownicy powinni przypomnieć sobie jeden istotny fakt, który jest często zapominany: kurtka MVP to wiatrówka, nie kurtka zimowa! Chroni przed wiatrem i przed deszczem, lecz jeśli chcesz aby było ci ciepło, musisz coś pod nią założyć (np. Norgie Shirt).

    Do kurtki można dokupić spodnie z tego samego materiału (ze ściągaczami w pasie i w nogawce), jednak nie są już tak popularne, jak sama kurtka.

    Co na zimę?

    System umundurowania żołnierza Combat Soldier 95 został oparty na ubieraniu się na cebulkę. Ubieranie się na cebulkę znaczy tyle, że sam musisz dostosować co właśnie na sobie nosisz, zależnie od temperatury oraz wykonywanej pracy. Innymi słowy - skonfiguruj swój mundur tak, abyś utrzymywał odpowiednią temperaturę przy swoim ciele. Będzie Ci cieplej, jeśli pozapinasz wszystkie guziki, zamki, rzepy, ściągniesz wszystkie sznurki - przedmioty trzymane w kieszeniach także przyczynią się do trzymania ciepła przy Tobie.

    Chociaż w Wielkiej Brytanii nie ma takich zim, jak w Polsce, jest za to inny rodzaj chłodu, który przechodzi niemal każdą warstwę materiału i boleśnie dotyka kości i stawy ludzi w każdym wieku. W tym przypadku noszenie Gore-Texa, Kurtki, koszuli i ok. 10 t-shirtów nie pomaga ani trochę, wypada więc sięgnąć po jedno z rozwiązań ostatecznych, a jest ich przecież kilka. Oto one:

    SOFTIE SLEEKA SNUGPAK czyli MIĘCIUSIA
    Kurtka non-issue, popularna zarówno w UK jak i w Afganistanie. Kurtka jest szyta przez popularną i zaufaną (za to drogą) cywilną firmę Snugpak. Kurtka jest niesamowicie ciepła a przy tym lekka i milutka w dotyku (dlatego żołnierze nazywają ją "Softie" czyli "Mięciusia"). Kurtka nie jest dobra do noszenia przy temp. ok zera (lub poniżej) w czasie dużego wysiłku fizycznego - użytkownikowi grozi wtedy przegrzanie (równie niebezpieczne, co hipotermia). Ponieważ kurtka jest tzw. "Softshell" jest bardzo podatna na rozdarcia i uszkodzenia mechaniczne, dlatego w terenie najlepiej nosić ją pod kurtką bojową lub Gore- Texem. Kurtka Softie jest najczęściej noszona na warcie (gdzie żołnierz sterczy w miejscu), po powrocie do portu, a także do noszenia na terenie koszar w chłodne (lub wręcz lodowate) dni. W niektórych batalionach Army Cadets kurtki są fasowane sierżantom na służbie (wartownicy), jednak te są najczęściej rozkradane: wszyscy kochają Mięciusią za jej lekkość, wygodę, ciepło i przepastne kieszenie.

    BUFFALO MOUNTAIN SHIRT
    Produkt Buffalo (który jest nazywany Buffalo, lub też Bufallo bo pisownia jest mało istotna dla żołnierzy) to "koszula" do chodzenia... w górach. Posiada różne cuda i ciekawe rozwiązania, jednak przegrywa konkurencję z Mięciusią (kurtką Softie). Przede wszystkim Buffalo jest cięższa i mniej wygodna (przez wzmocnienia tu i tam). Na jej korzyść działają wywietrzniki pod pachami, gwarantowane ciepło oraz to, że użytkownik nie zostanie wyeliminowany przez przegrzanie organizmu w czasie intensywnego marszu pod górę; jednak bardzo wysoka cena Buffalo (nawet w porównaniu z Mięciusią) zniechęca wielu kupców.
















    NORGIE SHIRT lub NORWEGIAN SHIRT
    Może nie najpiękniejsza, za to najpraktyczniejsza koszula fasowana w Armii Brytyjskiej. Pomimo cienkiego materiału, jest podbijana futerkiem które daje ciepło. Posiada bardzo wysoki kołnierz zapinany na zamek błyskawiczny - po zapięciu można go ładnie wywinąć, dzięki czemu Norgie można regulaminowo nosić pod koszulą (zamiast t-shirta). Jest to jedno z najlepszych rozwiązań na zimne dni - szczególnie, gdy na zbiórce nie wolno stawić się w kurtce Softie.













    FLEECE czyli POLAR
    Występują 3 wersje tego polara, z czego 2 różnią się od siebie tylko kolorem (jeden jest w kamuflażu , drugi w kolorze zielonym ) a ten trzeci krojem . Od modelu (S95 oraz S2005) zależy komfort (i dyskomfort) noszenia polaru.
    Starsza wersja (która do tej pory dominuje na rynku w dostępności) przede wszystkim posiada płaski kołnierz oraz dosyć szorstki i zbyt cienki materiał polarowy.
    Nowa wersja posiada kołnierzyk - (niewysoki, jednak wystarczający aby żołnierz nie musiał zakładać szalika/arafatki), mniej praktyczne zakończenie rękawów, ale za to grubszy i bardzo przyjemny w dotyku materiał polarowy.

    Oba polary są nadal fasowane (zależnie od rozmiaru klatki i wzrostu żołnierza), i jeśli go nie stać na kurtkę Softie - fasowany polar nie jest złym rozwiązaniem. Dodatkowo jest o wiele praktyczniejsza na poligonie, ponieważ można się ubierać na cebulkę.











    NATO JUMPER czyli znienawidzony SWETER NATO
    Standardowo fasowany sweter od niepamiętnych czasów. Do momentu, gdy wraz z swetrem fasowano koszule z kołnierzem starego typu, sweter był jeszcze do wytrzymania, jednak wprowadzenie umundurowania Soldier 95 przyczyniło się do wycofania koszul i zatrzymania swetrów (ku nieszczęściu tysięcy żołnierzy i kadetów). Sweter wygląda elegancko i praktycznie, jak na wojskowy sweter przystało, jednak na wyglądzie się kończy. Przede wszystkim pranie swetra jest ryzykowne - jedno pranie w złej temperaturze i sweter kurczy się do rozmiarów figurki Action Mana. Noszenie swetra mając pod spodem tylko koszulkę z krótkim rękawkiem kończy się dotkliwym, kilkudniowym podrażnieniem skóry (jeśli wydaje ci się że to niemożliwe, bo masz skórę grubszą niż nosorożec, a drut kolczasty jest dla ciebie miękki i przyjemny jak bawełna - poczekaj, aż założysz ten sweter). Posiada pagony, oraz wzmocnienia na ramionach i łokciach. Kwestia zbyt długich rękawów była rozwiązywana w najprostszy sposób, jaki tylko można było zastosować: podwijanie. Dodatkowo podoficerowie mogli naszywać swoje wielkie insygnia na rękawach, a oficerowie swoje wielkie ćwieki na pagonach. Dodatkowo, na sweter można naszyć name tagi oraz wszelkie łuczki i inne kwalifikacje, wzbudzające zazdrość całych koszar.

    Na koniec fragment wybrany z "Brytyjskiego Lansu: Co na chłód i zimę" Duncana McLaina,
    jak ciekawa lektura uzupełniająca powyższy artykuł:

    Kolejną fajną rzeczą, jest tzw. Norgie czyli Norwegian Shirt (Shirt Man’s Field). Nie mam pojęcia, kto go wymyślił, jednak gość powinien dostać nagrodę Nobla. Jest to na pozór zwykła, oliwkowa bluza z zapinanym golfem, jednak jest niesamowicie ciepła i bardzo wygodna. Rewelacyjnie sprawuje się w chłodniejsze dni. Możesz też sobie kupić GoreTexa. Chyba oboje wiemy, dlaczego. Mimo to nie jest zły. Dobrze zaimpregnowany chroni przed deszczem i wiatrem, no i jest tańszy od cywilnego. Do kompletu jest fajny, zielony polarek (Liner DPM Thermal). Pierwszy wzór był w DPM, jednak jakiś leniwy kwatermistrz wpadł na to, że oliwka będzie pasowała i do rzeczy pustynnych i do leśnych, a przy okazji zaoszczędzi się półek w magazynie na różne wersje tych ciuchów i tak już zostało.
    System jest tak zaprojektowany, że możesz wybierać dowolne jego elementy i ubierać się „ na cebulkę” w zależności od warunków atmosferycznych i całość wciąż do siebie pasuje. Jak klocki LEGO.
    To bardzo duży plus.

    Yeti czyli ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał



    Pierwsze Gore-Texy pojawiły się wcześnie (jak na skostniały MoD) w Armii Brytyjskiej, bo już na początku lat '80. Mimo tego zwykli żołnierze musieli poczekać dobre 10 lat, zanim GoreTexy zaczęły być szeroko fasowane; najczęściej było to tak, że żołnierz kupował na własną rękę co nie było łatwe (nie było jeszcze internetu).

    Podobno w tym samym czasie powstała specjalna wersja dla Sił Specjalnych oraz Commando. Wersja dla SF różniła się tym, że posiadała 2 kieszenie na piersiach, zapinane na duże guziki (te, które były używane w mundurze 94 Pattern) oraz jeden pagon na klatce (coś, co wprowadzono w mundurze dopiero w serii CS95). Dodatkowo kurtka MVP posiadała usztywniony drutem kaptur.